Pewnego słonecznego dnia wybraliśmy się w czwórkę z Karoliną, Anią i Matim do Görlitz.
Jadąc pociągiem, nie dojedzie się na stronę niemiecką, więc musieliśmy zrobić sobie krótki spacer ze Zgorzelca. Po drodze mnóstwo oldschoolowych uliczek. Piękne bramy wejściowe. Gigantyczna przepaść między polską stroną tego miasta.
Magiczna brama szeptu.